Piêkne s³owa i melodyjne g³osy elfów wci±¿ rozbrzmiewa³y im w g³owach. Po prostu utkwi³y w pamiêci i mnie chcia³y wyj¶æ. By³y jednym s³owem wspania³e. Rano po elfach nie by³o ¶ladu. Imala otwiaraj±c oczy zobaczy³a resztki ogniska, starannie zasypane ziemi±. Tr±ci³a Survivora nosem i krzyknê³a mu do ucha:
- Hej! Czas wstawaæ!
Wilk zerwa³ siê na równe nogi, spojrza³ na ni± wzrokiem pe³nym ¿alu i powiedzia³:
- Dlaczego mnie obudzi³a¶?! Mia³em taki piêkny sen!
- Doprawdy? A o czym to, by³ ten twój ''piêkny sen''? - spyta³a z³o¶liwie.
- Niewa¿ne... - odburkn±³ samiec - Chod¼my. - i ruszy³ w stronê lasu.
Imala u¶miechnê³a siê szyderczo i ruszy³a za przyjacielem. Nie odzywa³ siê, ale ona wiedzia³a, ¿e nie jest z³y.
''Po prostu chce siê podroczyæ.'' - przelecia³o jej przez g³owê - ''Niech mu bêdzie.''
Zatrzymali siê nad jeziorkie, ³yknêli wody i ruszyli dalej. Nadchodzi³a zima. Bobry szykowa³y ¿eremia na ten czas, gdy woda stanie siê ch³oniejsza. Wiewiórki koñczy³y zbieraæ zapasy, a nied¼wiedzie jad³y jagody, ³owi³y ryby i inne takie. Survivor poczu³ jak co¶ go ¶ciska za serce. Min±³ prawie rok, odk±d opu¶ci³ matkê. Mia³ teraz wyrzuty sumienia, z powodu, ¿e zostawi³ ja sam±. A przecie¿ by³ jedynym szczeniêciem Silver.
''Ona na pewno siê o mnie ca³y czas martwi...'' - pomy¶la³ - ''Mo¿e bym j± odwiedzi³, opowiedzia³ o swoich prze¿yciach i... przedstawi³ Imalê...''
Wilk nie chcia³ tego przed sob± przyznaæ, ale bardzo lubi³ Imalê. Wiecie. Tak jak cz³owiek lubi drugiego cz³owieka, lis - lisa i tak dalej. By³a taka jak on. Tylko trochê strasza. Oko³o pó³ roku. I my¶la³, ¿e to w³a¶nie z ni± chcia³by spêdziæ resztê ¿ycia. W³a¶ciwie byli bardzo podobni tylko, ¿e:
- Imala by³a samic±,
- mia³a niebieskie oczy, podczas gdy Survivor mia³ z³ote,
- by³a ¶mielsza i pewniejsza siebie;
''W sumie, to nie wiele ró¿nic...'' - swierdzi³ - ''Mo¿e nawet co¶ by z tego wszysz³o... Kto wie?''
- Co ty taki cichy dzisiaj? Co¶ nie tak? - spyta³a wiclzyca
- N... Nieee... Wszytko w porz±dku tylko, tak siê zastanawiam, czy...
- Czy...?
- Czy zgodzi³aby¶ siê... by¶my odwiedzili moj± matkê... Wiesz, odszed³em bez po¿egnania i zostawi³em j± sam±... Co ty na to?
- Spoko. - u¶miechnê³a siê samica - Chêtnie j± poznam.
- Fajnie... - stwierdzi³ Survivor i szepn±³ nie ¶mia³o. - Imalo...?
- Tak? - wilczyca zdziwi³a siê tonem przyjaciela - Czy co¶ jeszcze?
Wilk zebra³ w sobie ca³± odwagê i szpen±³ bardzo cicho:
- Kocham ciê... Chcê byæ z tob± ju¿ na zawsze...
---
Rozkrêcam siê! >D Jak wam siê podoba?

Nie wiem kiedy napiszê nastêpn± czê¶æ. Dzi¶ po prostu wena do mnie przysz³a.
