Przeczytajcie t± historiê, historiê biednej istoty, która w nas ludziach pok³ada³a ca³e swoje zaufanie, która poza nami lud¼mi ¶wiata nie widzia³a, .... a która z r±k „cz³owieka” dokona³a ¿ywota w mêczarniach...
Otó¿ istota ta Ozzy, cudowny golden retriever, straci³ Pañstwa w niewyja¶nionych okoliczno¶ciach...
Jego dobre serce wyczu³o inn± dobr± duszê w ludzkiej postaci, Zuziê, w trakcie spaceru Zuzi z psami, Ozzy podszed³ do Niej spojrza³ i ... Ta Osoba o Wielkim Sercu nie mia³a sumienia zostawiæ Go na ulicy...
Wziê³a Go ze sob±...
Fakt i¿ sam posiada dwa psy nie pozwoli³ Jej na to, ¿eby posiada³a trzeciego...
Zaczê³a mu szukaæ dobrego domu, w którym Pies znajdzie swoje miejsce na Ziemii, w którym pozostanie do koñca ¿ycia, w którym bêdzie tym kochanym, wspania³ym Przyjacielem cz³owieka...
Dziêki zaanga¿owaniu kilku osób, miêdzy innymi Ani wydawa³o siê, ¿e Ozzy z³apa³ Pana Boga za nogi...
Po og³oszeniu w prasie, zg³osi³a siê niejaka Aga, osoba bardzo przekonywuj±ca, bardzo mi³a, warunki, które mia³a zapewniæ Ozziemu sprawia³y i¿ ka¿dy czu³, ¿e Pies trafi³ na swego cz³owieka...
Ozzy, pies z zapaleniem j±der, ale w bardzo dobrym stanie, z zawsze u¶miechniêtym pyskiem i zawsze rozmachan± ³apk± , z ranami po poparzeniach, by³ wed³ug Agi tym wymarzonym jedynym Przyjacielem, tym bardziej, ¿e pó³ roku wcze¶niej odszed³ ich inny goldek...
Nasz czworono¿ny Przyjaciel zosta³ przekazany w Jej rêce...
Mia³ trafiæ do domu z ogrodem rodziców Agi, wszyscy cieszyli siê jak szaleni, kolejne psie ¿ycie uratowane...
Ale...
Ale... Ju¿ jeden dzieñ po przyjêciu Ozziego przez Agê nast±pi³a cisza, niepokoj±ca cisza...
Brak jakiegokolwiek kontaktu z t± dziewczyn±, brak jakichkolwiek wie¶ci o Ozzim...
Wszystkich to bardzo zaniepokoi³o, nie tak mia³o byæ... W pi±tek dwa dni po przekazaniu Ozziego mia³ On trafiæ do rodziców Agi, mia³a zostaæ podpisana umowa adopcyjna, mia³ byæ ca³y czas utrzymywany kontakt...
A tu nic, tu przera¼liwa cisza... L
Gdy na jednym z forum internetowych ostrze¿ono Agê, ¿e kto¶ siê do niej wybiera z wizyt±, dziewczyna wys³a³a sms-a: PIES ZDECH£.
Sta³o siê to niby nagle, w ci±gu nieca³ej godziny pochowa³a psa...
Nikt w to nie wierzy³... Nie wiedzieli¶my co o tym s±dziæ, ale ka¿dy mia³ nadziejê, ¿e dziewczynie co¶ pomiesza³o siê w g³owie...
W/w Aga zaoferowa³a siê z pokazaniem miejsca pochówku Psa...
W koñcu ludzie zaniepokojeniu losem Psiaka konspiracyjnie pojawili siê w miejscu, gdzie Pies mia³ przebywaæ...
Otworzy³ im ojciec dziewczyny, t³umacz±c, ¿e Aga jest osob± doros³± i sama odpowiada za to co robi....
By³o ju¿ pó¼no, dobrzy ludzie, którzy z daleka przybyli sprawdziæ co siê dzieje z Ozzim musieli wracaæ do siebie...
Rano ponownie zadzwonili do Agi...
Odebra³a, po d³ugich namowach umówi³a siê z Nimi i pojecha³a...
Wskaza³a miejsce pochówku, ka¿dy jeszcze wierzy³, ¿e to nieprawda...
Ale jednak po odkopaniu okaza³o siê, ¿e rzeczywi¶cie Ozzy NIE ¯YJE... Aga niewzruszonym tonem powiedzia³a, ze nie da³a Psu antybiotyku...
Jednak jak wyt³umaczyæ to, ¿e wszêdzie by³o pe³no krwi?

Aga odesz³a w dal... nic jej nie obchodzi³o....
Dzielny Krzysztof i Magda zrobili zdjêcia, wziêli doczesne cia³o Ozziego i zawie¼li Go na sekcjê do AR we Wroc³awiu...
Na wyniki czekali¶my do dzi¶...
I sta³o siê, wyniki dotar³y: Ozzy zosta³ z premedytacj± zabity, zosta³ zabity wskutek uderzeñ têpym narzêdziem, mia³ z³amane wiêkszo¶æ ko¶ci, ale mia³ te¿ wolê ¿ycia...
Wiadomo, ¿e zanim odszed³ cierpia³ kilka godzin, wielce prawdopodobne jest, ¿e zosta³ zakopany jeszcze za ¿ywota ....
Najgorsze jest to, ¿e weterynarz ju¿ w sobotê stwierdzi³, ¿e Pies nie ¿yje od oko³o 3 dni, czyli od ¶rody...
Od dnia, w którym trafi³ do Agi... Wniosek nasuwa siê sam...
Ozzy, Pies, który szuka³ przyjaciela przez wielkie P, który nam ufa³ zosta³ z premedytacj± zabrany tylko po to, ¿eby Go zakatowaæ...
Nie wiadomo czy dzia³a³a sama, raczej ciê¿ko w to uwierzyæ, byæ mo¿e w sprawê zaanga¿owane by³y tak¿e inne osoby...
A raczej na pewno... Jak drobna dziewczyna wykopa³aby grób w miejscu le¿±cym ugorem, jak przenios³aby do niego Ozziego?

To siê nie mie¶ci w naszych sercach, w naszych g³owach, w naszej rzeczywisto¶ci...
To siê nazywa niska szkodliwo¶æ czynu...
To trzeba zmieniæ, trzeba zmieniæ dla naszych czworono¿nych niezawodnych Przyjació³, dla naszego ¶wiata, dla nas samych...
Ozzy, przepraszam za bezzsilno¶æ wobec tego ¶wiata...
JE¦LI WSTRZ¡SNÊ£A TOB¡ TA HISTORIA- HISTORIA EGOIZMU, MORDERSTWA I BRAKU NAJPRYMITYWNIEJSZYCH UCZUÆ- POMÓ¯. NAG£O¦NIJ RAZEM Z NAMI SPRAWÊ OZZY'EGO- PSA KTÓRY CHCIA£ ¯YÆ, KTÓRY MIA£ SI£Ê WOLI, KTÓRY POTRAFI£ KOCHAÆ, KTÓRY CZU£... I KTÓRY ZOSTA£ W BESTIALSKI SPOSÓB ZAMORDOWANY TÊPYM NARZÊDZIEM Z B£AHYCH- ALBO I BRAKU- POWODÓW, CIERPIA£, PODDA£ SIÊ...
PROSIMY- POMÓ¯ NAM NAG£A¦NIAÆ T¡ SPRAWÊ! NIE POZWÓL BY USZ£O TO WSZYSTKO P£AZEM "POTWOROWI"!
NAG£A¦NIAJ SPRAWÊ! OTO BANNER. UMIE¦Æ GO NA SWOJEJ STRONIE, WRAZ Z ADRESEM NASZEJ STRONY. NAPISZ O TYM SWOIM ZNAJOMYM Z GADU-GADU. NIECH KA¯DY TO PRZECZYTA.
ZAUFA£ CZ£OWIEKOWI... A TO, DOPROWADZI£O GO DO ¦MIERCI
Autor artyku³u: Kacha Wawa z forum DGM.
j istoty, która w nas ludziach pok³ada³a ca³e swoje zaufanie, która poza nami lud¼mi ¶wiata nie widzia³a, .... a która z r±k „cz³owieka” dokona³a ¿ywota w mêczarniach...
Otó¿ istota ta Ozzy, cudowny golden retriever, straci³ Pañstwa w niewyja¶nionych okoliczno¶ciach...
Jego dobre serce wyczu³o inn± dobr± duszê w ludzkiej postaci, Zuziê, w trakcie spaceru Zuzi z psami, Ozzy podszed³ do Niej spojrza³ i ... Ta Osoba o Wielkim Sercu nie mia³a sumienia zostawiæ Go na ulicy...
Wziê³a Go ze sob±...
Fakt i¿ sam posiada dwa psy nie pozwoli³ Jej na to, ¿eby posiada³a trzeciego...
Zaczê³a mu szukaæ dobrego domu, w którym Pies znajdzie swoje miejsce na Ziemii, w którym pozostanie do koñca ¿ycia, w którym bêdzie tym kochanym, wspania³ym Przyjacielem cz³owieka...
Dziêki zaanga¿owaniu kilku osób, miêdzy innymi Ani wydawa³o siê, ¿e Ozzy z³apa³ Pana Boga za nogi...
Po og³oszeniu w prasie, zg³osi³a siê niejaka Aga, osoba bardzo przekonywuj±ca, bardzo mi³a, warunki, które mia³a zapewniæ Ozziemu sprawia³y i¿ ka¿dy czu³, ¿e Pies trafi³ na swego cz³owieka...
Ozzy, pies z zapaleniem j±der, ale w bardzo dobrym stanie, z zawsze u¶miechniêtym pyskiem i zawsze rozmachan± ³apk± , z ranami po poparzeniach, by³ wed³ug Agi tym wymarzonym jedynym Przyjacielem, tym bardziej, ¿e pó³ roku wcze¶niej odszed³ ich inny goldek...
Nasz czworono¿ny Przyjaciel zosta³ przekazany w Jej rêce...
Mia³ trafiæ do domu z ogrodem rodziców Agi, wszyscy cieszyli siê jak szaleni, kolejne psie ¿ycie uratowane...
Ale...
Ale... Ju¿ jeden dzieñ po przyjêciu Ozziego przez Agê nast±pi³a cisza, niepokoj±ca cisza...
Brak jakiegokolwiek kontaktu z t± dziewczyn±, brak jakichkolwiek wie¶ci o Ozzim...
Wszystkich to bardzo zaniepokoi³o, nie tak mia³o byæ... W pi±tek dwa dni po przekazaniu Ozziego mia³ On trafiæ do rodziców Agi, mia³a zostaæ podpisana umowa adopcyjna, mia³ byæ ca³y czas utrzymywany kontakt...
A tu nic, tu przera¼liwa cisza... L
Gdy na jednym z forum internetowych ostrze¿ono Agê, ¿e kto¶ siê do niej wybiera z wizyt±, dziewczyna wys³a³a sms-a: PIES ZDECH£.
Sta³o siê to niby nagle, w ci±gu nieca³ej godziny pochowa³a psa...
Nikt w to nie wierzy³... Nie wiedzieli¶my co o tym s±dziæ, ale ka¿dy mia³ nadziejê, ¿e dziewczynie co¶ pomiesza³o siê w g³owie...
W/w Aga zaoferowa³a siê z pokazaniem miejsca pochówku Psa...
W koñcu ludzie zaniepokojeniu losem Psiaka konspiracyjnie pojawili siê w miejscu, gdzie Pies mia³ przebywaæ...
Otworzy³ im ojciec dziewczyny, t³umacz±c, ¿e Aga jest osob± doros³± i sama odpowiada za to co robi....
By³o ju¿ pó¼no, dobrzy ludzie, którzy z daleka przybyli sprawdziæ co siê dzieje z Ozzim musieli wracaæ do siebie...
Rano ponownie zadzwonili do Agi...
Odebra³a, po d³ugich namowach umówi³a siê z Nimi i pojecha³a...
Wskaza³a miejsce pochówku, ka¿dy jeszcze wierzy³, ¿e to nieprawda...
Ale jednak po odkopaniu okaza³o siê, ¿e rzeczywi¶cie Ozzy NIE ¯YJE... Aga niewzruszonym tonem powiedzia³a, ze nie da³a Psu antybiotyku...
Jednak jak wyt³umaczyæ to, ¿e wszêdzie by³o pe³no krwi?

Aga odesz³a w dal... nic jej nie obchodzi³o....
Dzielny Krzysztof i Magda zrobili zdjêcia, wziêli doczesne cia³o Ozziego i zawie¼li Go na sekcjê do AR we Wroc³awiu...
Na wyniki czekali¶my do dzi¶...
I sta³o siê, wyniki dotar³y: Ozzy zosta³ z premedytacj± zabity, zosta³ zabity wskutek uderzeñ têpym narzêdziem, mia³ z³amane wiêkszo¶æ ko¶ci, ale mia³ te¿ wolê ¿ycia...
Wiadomo, ¿e zanim odszed³ cierpia³ kilka godzin, wielce prawdopodobne jest, ¿e zosta³ zakopany jeszcze za ¿ywota ....
Najgorsze jest to, ¿e weterynarz ju¿ w sobotê stwierdzi³, ¿e Pies nie ¿yje od oko³o 3 dni, czyli od ¶rody...
Od dnia, w którym trafi³ do Agi... Wniosek nasuwa siê sam...
Ozzy, Pies, który szuka³ przyjaciela przez wielkie P, który nam ufa³ zosta³ z premedytacj± zabrany tylko po to, ¿eby Go zakatowaæ...
Nie wiadomo czy dzia³a³a sama, raczej ciê¿ko w to uwierzyæ, byæ mo¿e w sprawê zaanga¿owane by³y tak¿e inne osoby...
A raczej na pewno... Jak drobna dziewczyna wykopa³aby grób w miejscu le¿±cym ugorem, jak przenios³aby do niego Ozziego?

To siê nie mie¶ci w naszych sercach, w naszych g³owach, w naszej rzeczywisto¶ci...
To siê nazywa niska szkodliwo¶æ czynu...
To trzeba zmieniæ, trzeba zmieniæ dla naszych czworono¿nych niezawodnych Przyjació³, dla naszego ¶wiata, dla nas samych...
Ozzy, przepraszam za bezzsilno¶æ wobec tego ¶wiata...
JE¦LI WSTRZ¡SNÊ£A TOB¡ TA HISTORIA- HISTORIA EGOIZMU, MORDERSTWA I BRAKU NAJPRYMITYWNIEJSZYCH UCZUÆ- POMÓ¯. NAG£O¦NIJ RAZEM Z NAMI SPRAWÊ OZZY'EGO- PSA KTÓRY CHCIA£ ¯YÆ, KTÓRY MIA£ SI£Ê WOLI, KTÓRY POTRAFI£ KOCHAÆ, KTÓRY CZU£... I KTÓRY ZOSTA£ W BESTIALSKI SPOSÓB ZAMORDOWANY TÊPYM NARZÊDZIEM Z B£AHYCH- ALBO I BRAKU- POWODÓW, CIERPIA£, PODDA£ SIÊ...
PROSIMY- POMÓ¯ NAM NAG£A¦NIAÆ T¡ SPRAWÊ! NIE POZWÓL BY USZ£O TO WSZYSTKO P£AZEM "POTWOROWI"!
NAG£A¦NIAJ SPRAWÊ! OTO BANNER. UMIE¦Æ GO NA SWOJEJ STRONIE, WRAZ Z ADRESEM NASZEJ STRONY. NAPISZ O TYM SWOIM ZNAJOMYM Z GADU-GADU. NIECH KA¯DY TO PRZECZYTA.
ZAUFA£ CZ£OWIEKOWI... A TO, DOPROWADZI£O GO DO ¦MIERCI
Autor artyku³u: Kacha Wawa z forum DGM.
*****************************************************************
Jeszcze by³y zdjêcia ale to tylko by³o by dla ludzi o bardzo mocnych nerwach